Od lat jestem fanem NaviExpert, jeszcze od wersji na stare Javy. Niestety ostatnio zdarzyło złapać mi się kilka pkt za dużo jeśli chodzi o prędkość i trzeba było znaleźć jakieś rozwiązanie. Zaopatrzony tradycyjnie w NaviExpert oraz szumnie reklamowany Yanosik (na 2 osobnych telefonach) wyruszyłem w świąteczną trasę Warszawa – Zabrze. Nawigacyjnie prowadził mnie NaviExpert wraz z systemem CB. Yanosik odpalony był typowo dla komunikatów drogowych. Efekt?
1.) Fotoradary
Yanosik był zdecydowanie nadgorliwy. Na całej trasie pokazał przynajmniej 6 fotoradarów, których po prostu dawno już tam nie było. NaviExpert pokazał wszystkie praktycznie bez problemu – zdarzyła mu się jednak jedna wpadka gdzie fotoradar był a wskazań brak. Yanosik oczywiście odtrąbił fotopstryczka więc jeśli miałbym wybór dużo fałszywych komunikat vs ten jeden jedyny raz bez komunikatu – wybrałbym opcję nadgorliwą.
1: 0 dla Yanosika
2.) Policyjne suszarki czyli to co w tym teście było najważniejsze. Niestety z przykrością musze stwierdzić, że mój dotychczasowy faworyt czyli NaviExpert poległ na całej linii. Na trasie ponad 300 km nie pokazał żadnej suszarki podczas gdy Yanosik pokazał 2…. I dokładnie tyle było. Ja ustrzegłem się mandatu a Yanosik strzela gola i wygrywa mecz 2:0
Dokładności nawigacji nie sprawdzałem gdyż jednym pojazdem jest to niestety niemożliwe – póki co prowadzić będzie mnie NaviExpert ale Yanosik będzie jego nieodłącznym partnerem.

NaviExpert testowany z Windows Phone, Yanosik na Androidzie.